Islandia - część 1

W lipcu tego roku (a dokładniej 6-16.-7.2008 r.) dane było mi uczestniczyć w wycieczce po jednym z najpięknieszych miejsc jakie do tej pory widziałam - po Islandii. Cała wycieczka trwała 10 dni i była zorganizowana przez Klub Podróży Horyzonty (adres: horyzonty.pl). W jej trakcie objechaliśmy całą wyspę pokonując około 2200 km. Islandia okazała się miejscem magicznym, o niezywkłej urodzie pierwotnej natury i cudownym świetle. Lawowiska i kratery wulkanów, przedziwne góry i kolorowe skały, gorące źródła i laguny, gejzery, siarkowe, gotujące się błota, klify i lazurowy ocean, lodowce i lodowcowe nieokiełznane rzeki, ptaki, foki, wieloryby... No i ta wspaniała przestrzeń... Jednym słowem - BAJKA!!! Jak łatwo się domyśleć - fotek zrobiłam bez liku. Stąd konieczność podzielenia mojej foto-relacji na części. Tu prezentuję Rejkawik i zachodnią Islandię czyli pierwsze 4 dni wycieczki. Ciąg dalszy już wkrótce...

Islandia - część 2

Oto dwa kolejne dni na przepięknej Islandii (09-10.07.2008 r.) - tym razem część północna. Na półwyspie Vatnsnes obserwowaliśmy foki i różne gatunki morskich ptaków, kilkanaście kilometrów dalej odwiedziliśmy tzw. Pijącego Łosia - efektowną skałę wyrastająca z morza, wzdłóż wybrzeża, spacerując po czarnej plaży doszliśmy do schroniska Osar położonego na wysokiej skarpie. Widoki tam były absolutnie nieziemskie! Kolejnego dnia dotarliśmy do drugiego największego miasta Islandii - Akureyri - z ogrodem botanicznym, charakterystycznym kościołem i kameralną starszą częścią miasta. Później był wodospad Godafoss, a po południu dotarliśmy do portu Husavik, skąd wypłynęliśmy na obserwacje humbaków i płetwali błękitnych. Widzieliśmy je naprawdę z bliska - co ponoć nie często się zdarza... Ciąg dalszy natąpi...

Islandia - część 3

To już trzecia odsłona z wycieczki po Islandii (11-12.07.2008 r.). Z morskich klimatów północy przenieśliśmy się w niezwykłą krainę okolic jeziora Myvatn, w której krystalicznie czyste jeziora pełne zamieszkujących je ptaków, sąsiadują z termicznie i wulkanicznie aktywnymi górami. Najpiękniejsze okazały się pola siarkowych błot, solfatarów, fumaroli - Hverarond oraz pola lawowe Krafli z dymiącą lawą z erupcji z lat '70 ubiegłego wieku. Później rozpoczęła się podróż na południe... Ciąg dalszy natąpi...

Islandia - część 4

Prezentuję ostatnią część fotograficznej relacji z wycieczki po Islandii (dni 13-16.07.2008 r.). Południe wyspy okazało się kariną lodowcową. Oglądaliśmy ukształtowane przez lodowce kaniony, wpaniałe lodowcowe rzeki (fachowo - sandry rzek) i wreszcie same lodowce - ogromne, majestatyczne, groźnei przepiękne! Jadąc na południowy zachód odwiedziliśmy wspaniałe klify z ich kolorowymi mieszkańcami - maskonurami, a także przeżyliśmy małą crazy-wycieczkę w głąb Interioru. W ostatnim dniu mieliśmy okazję zaznać cudownej kąpieli w Błękitnej Lagunie. Ach jak strasznie żal było wyjeżdżać... Może będzie kiedyś okazja jeszcze raz odwiedzić to cudownej urody miejsce...>

Lizbona

Lizbona zaskoczyła mnie swoim wyglądem, charakterem i klimatem - może dlatego, że nie bywałam do tej pory w południowych krajach Europy. Kicz przeplata się tu z elegancją; ruina z nowoczesnością; Europa z Afryką. Żółte tramwaje, azulejos, niezwykłe kamienice, piękne detale...Oto piersza z galerii, które mam nadzieję, oddadzą atmosferę tego miasta. Zapraszam!

Lizbońskie tramwaje

Zapraszam!

Azulejos...

Pełen przegląd lizbońskiej ceramiki stosowanej - od tej starej z XVIII czy XIX wieku - aż po całkiem współczesną. Zapraszam!

Kolory Lizbony...

...to nie tylko Azulejos. Kolorowet tynki, łuszcząca się farba, metalowe detale i kwitnące drzewa, tandetne dekoracje i misternie zdobione krużganki... Zapraszam!

Lizbońskie widoczki...

...to już ostatnia odsłona z portugalskiej stolicy. Umieściłam tu głównie widoczki "z góry". A że miasto leży na wzgórzach była nie jedna okazja by spojrzeć na miasto z tej perspektywy... Zapraszam!

Francja

We wrześniu 2006 po raz pierwszy w życiu wyruszyłam na wycieczkę z biurem podróży. Skusił mnie bardzo bogaty i nietypowy program (same malutkie miejscowości, urocze średniowieczne miasteczka, klimatyczne zakątki), którego samodzielna realizacjia byłaby conajmiej trudna. Wycieczka zorganizowana ma swoje wady i zalety - może nawet ciut więcej wad niż zalet (szczególnie dla takiej "Samosi" jak ja); niemniej jednak zobaczyłam wiele wspaniałych miejsc, które zainspirowały mnie do dalszego poznawania Francji. W galerii fotograficzna relacja...

Wenecja

Maj 2006. To była moja piewsza wizyta we Włoszech (w całości poświęcona Wenecji) i pierwsze doświadczenia z aparatem cyfrowym :-) Trudno wybrać z morza fotek te najciekawsze, tym bardziej, że Wenecję obfotografowano już na wszystkie możliwe sposoby. Wreszcie po 1,5 roku udało mi się skomponować w miarę zwięzłą impresję, w której główną rolę grają detale architektoniczne, woda i kolory. Zapraszam!